Jakiś czas temu postanowiłam po raz kolejny rzucić wyzwanie pieczeniu chleba. Moje dotychczasowe próby na tym polu możemy uznać za znaczący wkład w rozwój budownictwa i przemysłu zbrojeniowego. Kto czytał Pratchetta ten wie, co mam na myśli mówiąc chleb krasnoludów ( przekazywany z pokolenia na pokolenie jako cenna rodzinna pamiątka).
Jak każda umiejętność, kiedy już się ją jako tako opanuje, tak i pieczenie chleba
jest proste choć początkowo może wydawać się skomplikowane.
Po pierwsze trzeba zrobić zakwas.
mąka żytnia( typ 720 lub razowa)
woda
sól
łyżka naturalnego jogurtu
W tym celu do słoika wsypujemy szklankę żytniej mąki, szklankę ciepłej wody i dużą łyżkę jogurtu naturalnego. Mieszamy. Odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce po czym znowu dosypujemy i dolewany po szklance tym razem już bez jogurtu i czekamy kolejne 24h. I znowu to samo. Po kilkukrotnym dokarmieniu zakwasu ( możemy zmniejszyć ilość dodawanej wody i mąki zachowując jednak proporcje między nimi ) czyli mniej więcej po 4 dniach kiedy zakwas ma już bąbelki
i lekko kwaśny zapach możemy przystąpić do pieczenia chleba.
I tu znowu bez skomplikowanych ceregieli. Szklankę mąki żytniej zalewamy szklanką ciepłej wody i zostawiamy na noc. Na drugi dzień dodajemy
szklankę zakwasu
jest proste choć początkowo może wydawać się skomplikowane.
Po pierwsze trzeba zrobić zakwas.
mąka żytnia( typ 720 lub razowa)
woda
sól
łyżka naturalnego jogurtu
W tym celu do słoika wsypujemy szklankę żytniej mąki, szklankę ciepłej wody i dużą łyżkę jogurtu naturalnego. Mieszamy. Odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce po czym znowu dosypujemy i dolewany po szklance tym razem już bez jogurtu i czekamy kolejne 24h. I znowu to samo. Po kilkukrotnym dokarmieniu zakwasu ( możemy zmniejszyć ilość dodawanej wody i mąki zachowując jednak proporcje między nimi ) czyli mniej więcej po 4 dniach kiedy zakwas ma już bąbelki
i lekko kwaśny zapach możemy przystąpić do pieczenia chleba.
I tu znowu bez skomplikowanych ceregieli. Szklankę mąki żytniej zalewamy szklanką ciepłej wody i zostawiamy na noc. Na drugi dzień dodajemy
szklankę zakwasu
pół szklanki wody
300 g mąki żytniej
1 łyżeczkę soli
300 g mąki żytniej
1 łyżeczkę soli
Ciasto wyrabiamy ręcznie i tylko tyle żeby składniki się zmieszały. Konsystencja powinna być lekka i lepka ( ciasto lepi się do rąk). Przekładamy do wyłożonej papierem formy ( dysponuję jedynie tortownicą więc piekę okrągłe bochenki) i zostawiamy do wyrośnięcia na co najmniej 4 godziny. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość wstawiamy je do piekarnik nastawionego na 200°C, po 10 min zmniejszamy temperaturę do 180°C i pieczemy jakieś 30 min. Po tym czasie wyjmujemy bochenek z formy i dopiekamy jeszcze ok. 10 min. Jak powiedziała mi chlebowa mistrzyni Luiza "pierwsze trzy chleby na pewno ci nie wyjdą,nie przejmuj się"-miała rację i była to najlepsza rada w zakresie pieczenia chleba jakiej kiedykolwiek ktokolwiek mi udzielił. ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz