Od pewnego czasu nie tylko nie publikowałam wpisów ale również nie gotowałam dlatego pora na małą ucztę.
Składników niewiele, przepis prosty, uczta absolutna.
Składniki:
dwie małe cebule
dwa ząbki czosnku
pęczek pietruszki
szklanka białego wytrawnego wina
łyżka masła
1 kg świeżych mouli
Moule moczymy w wodzie co najmniej godzinę. Cebule kroimy drobno a następnie szklimy w garnku na łyżce masła ( jeśli ktoś woli bardziej ostry smak można użyć oliwy). Dodajemy wyciśnięty czosnek i podsmażamy do momentu aż zapach zupełnie nas oszołomi. Zalewamy winem ( wiadomo im lepsze tym lepiej) wrzucamy opłukane moule. Dorzucamy pokrojoną pietruszkę i pod przykryciem dusimy aż wszystkie moule grzecznie się otworzą czyli około 6 min ( zapach niesamowity, dłużej trudno wytrzymać ). Garnkiem od czasu do czasu potrząsamy albo mieszamy łyżką. Jemy rękami popijając smakowity sos aż zostanie tylko góra muszelek.
i tylko dostać takie świeże muszelki.....
OdpowiedzUsuńzgłodniałam. chyba czas na drugie śniadanie :)
u mnie na bazarku są świeże co środa cena za kilogram 26 pln, podejrzewam ,że w innych miejscach też można je dostać a jak nie to zapraszam na Saską kępę :))
OdpowiedzUsuńNad Atlantykiem w Hiszpanii widziałam jednego pana, jak wyskoczył z domu na plażę, w klapkach i reklamówką w garści, nazbierać trochę na kolację :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam, wyglądały mnie więcej jak Twoje.
:D lecę! z 3miasta to rzut beretem!
OdpowiedzUsuńwidziałam kilkukrotnie muszelki w kilku sklepach ale jakoś przekonania o ich świeżości nie miałam.
@Aneta z tego właśnie powodu trzymamy kciuki za Magdę , żeby wygrała w totka i kupiła wymarzony dom nad oceanem to nam da własnie taki łatwy dostęp do mouli, ja mogę gotować ;))
OdpowiedzUsuń(zazdroszczę panu w klapkach i nie boję się do tego przyznać ;))
@Karolina dokładnie
OdpowiedzUsuńja kupuje takie pakowane w wodzie morskiej,mają 5 dniowy termin przydatności, raczej im ufam
a o paranojo w trojmiescie chyba slabiej ze swierzymi rybami i owocami morzaniz w lodzi czy warszawie cos o tym wiem :)
z rybami nie jest najgorzej. choć nie wiem jak w tym temacie wygląda Warszawa czy Łódź. w Poznaniu za to masakra! może poznaniacy ryb nie jadają to im nie przywożą ;>
OdpowiedzUsuńa te w wodzie morskiej kupujesz właśnie na swoim bazarku? czy w jakimś konkretnym sklepie? może sieci? może dowożą w inne kawałki Polski?
@ Karolina, te w wodzie morskiej kupuje na bazarku w sklepiku rybnym, natomiast przyznaje ze to wyjątkowy sklepik rybny mały ale dobrze zaopatrzony, to nie siec a mały prywatny sklepik bardzo miłego starszego małżeństwa
OdpowiedzUsuńKupuje się je w foliowym, hermetycznym pudełku, ja z zasady nie kupuje w dużych sklepach, marketach i sieciówkach więc trudno mi powiedzieć, a jakikawałek Polskie cie interesuje? wydaje mi się że w oliwie jest taki mały sklepik rybny na opata rybińskiego, na przeciwko parku,jest tam od zawsze, był dobrze zaopatrzony oni mogą mieć a jak nie to może będą wiedzieć
dzięki za podpowiedź. pewnie przy najbliższej okazji sprawdzę.
OdpowiedzUsuńa dziś wbrew temu co pisałam w Poznaniu nabyłyśmy wyjątkowo świeże i piękne ryby.
muszelki też były ale nam z nimi nie było po drodze. ech.