wtorek, 27 września 2011

Na zimowe poranki czyli powidła

Przepis banalny, rezultat zniewalający czyli to co lubię najbardziej .


Składniki:
4kg śliwek węgierek
dużo cierpliwości

Śliwki myjemy i drylujemy, wrzucamy na patelnię ( można dodać niewielką ilość wody) i smażymy, smażymy i smażymy a potem jeszcze smażymy 
i smażymy powiedzmy 4 godziny na małym ogniu. Następnego dnia nadal smażymy 
i smażymy aż uzyskamy interesującą nas konsystencję, ja osobiście lubię gęste 
i mocno wysmażone.
Część gorących powideł nakładamy do pasteryzowanych słoików a cześć obowiązkowo na posmarowane masłem pieczywo. Kiedy powidła powoli rozpuszczają masło możemy z uczuciem dumy i jesiennej sytości przyglądać się słoiczkom.

2 komentarze:

  1. osz... śliwki miałam kupić!!
    podoba mi się takie podejście do przetworów - żadnych żelotworów i innych cukrów robiących wszystko.
    :D

    OdpowiedzUsuń