Dziś w roli głównej sałatka ziemniaczana w zielonej odsłonie.
Składniki:
ziemniaki ( ile kto lubi)
pęczek szczypiorku
jedna cebula ( może być fioletowa, ładnie się komponuje kolorystycznie)
pół cukinii
fasolka zielona ( garść albo dwie)
czosnek ( znowu ile kto lubi)
garść lub dwie rukoli
sól, kolorowy pieprz,oliwa, ocet winny
Wszystkie warzywa ( no dobrze poza cebulą i czosnkiem) dokładnie płuczemy. Fasolkę i ziemniaki gotujemy ( ja z lenistwa gotuję zawsze ziemniaki w mundurkach).
Tu dwie uwagi na marginesie, po pierwsze dobrze gotować pod przykryciem oszczędza się czas i gaz po drugie nie wylewajcie wody ani po gotowaniu fasolki ani ziemniaków, ostudźcie ją i podlejcie kwiatki a zobaczycie co się będzie działo. Odkąd podlewam moje zioła wodą po gotowaniu warzyw przypominają tropikalną dżunglę.
Ugotowaną fasolkę kroję i podsmażam dodatkowo na maśle. Cukinię kroję w talarki, cebulę siekam drobno, czosnek wyciskam, pieprz tłukę, ziemniaki obrane kroję w dużą kostkę. Wszystko razem mieszam i doprawiam oliwą, octem winnym ( koniecznie!) i grubo ziarnistą solą morską.
Jak wam się podoba?
I teraz ostatnia uwaga na marginesie. Jeśli posmakowała wam ta sałatka jedzcie jej ile wlezie póki jest zdrowa, niedługo bowiem Polska może zostać, za sprawą nowej ustawy o nasiennictwie, otworzona na uprawy GMO co oznacza ,że nasza pyszna sałatka może stać się rakotwórcza. Pewnie i tak będziemy ją jedli bo jest pyszna i trudno jej sobie odmówić :) od jednej porcji sałatki tak jak od jednego papierosa pewnie nic się nie stanie, jednak o ile produkcja zdrowych papierosów wydaje się niemożliwa o tyle produkcja zdrowej żywności jest bardzo prosta.
Jeśli jesteś przeciwny uprawom GMO dołącz do protestu 27 lipca. Protestujemy pod senatem :))